27.06.2005 :: 20:54

KOCHANI!

Mam dwie sprawy: miłą i nieprzyjemną. Zacznę od przyjemnej. 3 lipca wyjeżdżam na obóz językowy do Anglii. Będę tam miała (prawdopodobnie) dostęp do internetu, dlatego skrobnę wam kilka słów. Opowiem co się dzieje itp. Będą tam osoby z różnych krajów (m.in. Japonii, Włoch, Hiszpanii itp.) dlatego napiszę też znaczenia słów w tych językach. Już się nie mogę doczekać wyjazdu! Boję się trochę lecieć samolotem bo to mój pierwszy raz, ale chyba będzie oki, prawda?

Teraz sprawa niemiła. Dziś byłam na imprezie u koleżanki. Rano poszłyśmy kupiś różne rzeczy do jedzenia, picia itp. Wyszła nam dość wysoka kwota. Koleżanka (organizatorka imprezy) dała 50 zł a ja 70 zł. Obiecała że z pieniędzy które inni wyłożą odda mi to wszystko. Niestety po imprezie powiedziała że odda mi równowartość tego w produktach. Wydaje mi się że sama chciała wziąć kasę. Ja powiedziałam jej że jest organizatorką, a ja okazałam jej i tak dużo dobroci że jej to pożyczyłam. Ona jednak oddała mi jedzenie (które obliczyłam na ok. 25 zł). Co mam w tej sytuacji robić? Jestem na nią totalnie wściekła. Nie dość że ma moją kasę, to jeszcze perfidnie się uśmiechnęła na dowidzenia. Jest mi naprawdę przykro i to nie chodzi o kasę, ale o zachowanie osoby, którą uważałam za przyjaciółkę...